Czyli od A do Z magazyn humanistyczny SP nr 32 im.Jerzego Dudy-Gracza w Częstochowie

*

Skąd taka nazwa?

Pegaz - (łc. Pegasus (Pegasos) z gr. Pégasos) 

1. mit. gr. Pegaz – skrzydlaty koń zrodzony z Meduzy, służący Bellerofontowi oraz Zeusowi; pod uderzeniem kopyta p. na górze Muz, Helikonie, wytrysnęło źródło. 

2. przen. symbol natchnienia poetyckiego. ( „Słownik Wyrazów Obcych” Wydawnictwa Europa, pod redakcją naukową prof. Ireny Kamińskiej-Szmaj, autorzy:  Mirosław Jarosz i zespół. Rok wydania 2001).

2009-10-15

PATRON NASZEJ SZKOŁY



21 października odbędzie się w szkole wielka uroczystość.
Tego dnia patronem naszej szkoły zostanie JERZY DUDA -GRACZ.Polski malarz, rysownik, scenograf, pedagog.
Oto kilka faktów z jego życia.
Jerzy Duda-Gracz urodził się 20 marca 1941 roku w Częstochowie. W 1968 roku uzyskał dyplom Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie na Wydziale Grafiki w Katowicach. Był wykładowcą na Uniwersytecie Śląskim w Katowicach oraz w Europejskiej Akademii Sztuki w Warszawie. Od 1970 roku wystawiał w Polsce i za granicą (ponad 180 wystaw).
"Jego malarstwo budziło silne emocje. Przedstawiając ludzi o karykaturalnie zdeformowanych ciałach oraz używając czytelnych symboli, obnażał ludzkie wady - głupotę, nietolerancję, zakłamanie, chamstwo, lenistwo, ślepą fascynację pieniądzem i kulturą amerykańską."

Sam artysta tak mówił o swojej sztuce: „maluję świat, który odchodzi, umiera, gdzie więcej jest snu, zdarzeń z dzieciństwa, świat w pejzażu przedindustrialnym. Na moich obrazach nie ma drutów telefonicznych, kabli, anten satelitarnych, samochodów, samolotów - tego wszystkiego, co zaprowadzi człowieka z powrotem na drzewo, jeżeli nadal będzie się tak intensywnie rozwijał pod tym względem" ; „Maluję to, co mi w duszy gra; im bardziej człowiek pierniczeje, tym lepiej wie, że odchodzi, a z nim cały ten świat. Z upływem czasu rodzi się czułość i tęsknota za tym, co bezpowrotne".
Od 1999 do 2004r. pracował nad cyklem obrazów będących malarską interpretacją dzieł Fryderyka Chopina.
Do najbardziej znanych prac zalicza się m.in.: "Pamięci ojca" (1970), "List na zachód" (1973), "Jeźdźcy Apokalipsy czyli Fucha" (1977), "Kalendarz polski" (1981), "Wigilia" (1981). Stworzył wiele autoportretów oraz portretów - m.in. Jerzego Waldorffa i Kazimierza Rudzkiego.
Cykle malarskie: Motywy i Portrety Polskie 1968-1979; Motywy, Tańce, Dialogi Polskie, 1980-1983; Obrazy Jurajskie 1984-1986; Obrazy Arystokratyczno–Historyczne 1985-1991; Pejzaże Polskie i Obrazy Prowincjonalno ― Gminne od 1986. Największe realizacje: Przemienienie ― plafon w Kościele pw. Przemienienia Pańskiego, Toporów 1995; Golgota Jasnogórska, Klasztor oo.Paulinów, Częstochowa 2000/2001 r; Chopinowi 1999-2003.
Realizacje scenograficzne: Filomena Marturano reż. M. Pawlicki, Teatr Śląski, Katowice ― 1981; Gra o Każdym reż. A. Dziuk, Teatr Stary, Kraków ― 1984; Carmen reż. M. Fołtyn, Państwowa Opera Śląska, Bytom ― 1988 r.; Pokusa reż. A. Dziuk, Teatr S. I. Witkiewicza, Zakopane ― 1993; Don Giovanni reż. W. Ochman, Państwowa Opera Śląska, Bytom ― 1999; Grześkowiak reż. Laco Adamik, Centrum Sztuki Impart, Wrocław 2000 r.; Kaligula reż. Agata Duda Gracz, Teatr J. Słowackiego, Kraków 2003.
Jego obrazy znajdują się w zbiorach Muzeów Narodowych w Krakowie, Warszawie, Gdańsku i Poznaniu oraz Muzeum Sztuki w Łodzi. Stała ekspozycja jego prac znajduje się w Muzeum Śląskim .
Jerzy Duda-Gracz był laureatem wielu prestiżowych nagród, np. Nagroda Krytyków im. C.K. Norwida i Nagroda Ministra Kultury, odznaczony został także Krzyżem Wielkim Orderu Odrodzenia Polski za wybitne osiągnięcia artystyczne.
Jerzy Duda-Gracz zmarł w 5 listopada 2004 roku w Łagowie (Lubuskie), gdzie uczestniczył w plenerze malarskim.




Artysta o sobie
"..Urodziłem się w Częstochowie, mieszkam na Śląsku, maluję wyłącznie w Polsce, bo jestem człowiekiem chorym na Polskę. Mogę żyć i pracować tylko tutaj. Gdzieś w świecie, najpewniej zgłupiałbym do reszty, zmarniał i wreszcie umarł z tęsknoty. Jestem przywiązany do tego, co moje, bliskie, lokalne i zanurzając się w polskość malarstwa, muzyki i literatury, od sarmackich trumniaków, poprzez Chopina do Gombrowicza, próbuję ten ukochany peryferyjny grajdoł nie tyle "podnieść do wymiarów wszech, do wymiaru kosmicznego", ile wyrazić tak, żeby adresaci moich obrazów nie zapierali się rodzinnej ojcowizny, nie wstydzili wlasnej słomy w butach, swojej tubylczości i odrębności, bo są jak linie papilarne, niepowtarzalni w tym co dobre i złe..."