Czyli od A do Z magazyn humanistyczny SP nr 32 im.Jerzego Dudy-Gracza w Częstochowie

*

Skąd taka nazwa?

Pegaz - (łc. Pegasus (Pegasos) z gr. Pégasos) 

1. mit. gr. Pegaz – skrzydlaty koń zrodzony z Meduzy, służący Bellerofontowi oraz Zeusowi; pod uderzeniem kopyta p. na górze Muz, Helikonie, wytrysnęło źródło. 

2. przen. symbol natchnienia poetyckiego. ( „Słownik Wyrazów Obcych” Wydawnictwa Europa, pod redakcją naukową prof. Ireny Kamińskiej-Szmaj, autorzy:  Mirosław Jarosz i zespół. Rok wydania 2001).

2009-10-12

Wspomnienia absolwentów naszej szkoły - część I

Najstarsze wspomnienia , jakie udało nam się odnaleźć w starych kronikach dotyczą lat 1959-1964.
"Chodziłam do podstawówki w latach 1959-1965.Mam na imię Ewa.Najlepiej pamiętam moment otwarcia nowej szkoły, mimo że miałam wtedy tylko 8 lat.Do pierwszej klasy chodziłam do Szkoły Podstawowej nr 7, a od drugiej klasy rozpoczęłam naukę w nowej szkole, do której chodziłam już do końca tj. do ukończenia siódmej klasy.Później już żadne zdarzenie z czasów szkolnych nie utkwiło mi tak w pamięci , jak właśnie uroczysty moment przekazania dzieciom nowej szkoły.
Dnia 1 września 1959 roku odbyło się uroczyste otwarcie Szkoły Podstawowej nr 32 im.Hanki Sawickiej.Uroczystość ta odbyła się na placu szkolnym.Była część oficjalna oraz część artystyczna.Zaludnił się cały plac szkolny, an którym ustawiono ławeczki gimnastyczne, ale większość ludzi stała.Oprócz dzieci przybyło bardzo wielu rodziców, znajomych oraz mieszkańców okolicznych bloków.Budynek nowej szkoły pachniał farbą, błyszczały blaty nowych ławek.Klasy i korytarze były widne i przestronne.Zachwycała swoim wyglądem duża i wspaniale wyposażona sala gimnastyczna i świetlica.Rozpoczęłam nowy rok szkolny."



"Naukę rozpocząłem w dniu oddania szkoły, tj.1 września 1959 roku.W tamtych czasach była to szkoła bardzo nowoczesna.Nowością w tej szkole były pracownie : fizyczna, chemiczna, biologiczna, geograficzna.Pracownie były wyposażone w bardzo ładne i ciekawe pomoce naukowe.
Dawniej klasy były bardzo liczne.Klasa, do której uczęszczałem liczyła 42 uczniów.Młodsze klasy uczyły się w ławkach, starsze przy stolikach.Na każdej ławce był kałamarz .Pisaliśmy atramentem.Po skończonych lekcjach uczniowie mogli przebywać w świetlicy.Było tam dużo rożnych gier, w które grałem z kolegami.Kto chciał mógł czytać książkę lub odrabiać lekcje pod nadzorem nauczyciela dyżurującego.
Kierownikiem szkoły był pan Jan Wybraniec, zastępcą pan Szaraniec.Moją wychowawczynią była pani Harabas, która uczyła mnie matematyki.Uczyli mnie także:języka polskiego pani Szaraniec , geografii pani Szydziak, historii pan Nowak, fizyki pani Walczak, chemii pani Etryk, śpiewu pan Kisiel, w.f. pan Księżyk, biologii pani Jasińska, języka rosyjskiego pani Kubicka.
W porównaniu do innych szkół z tego okresu szkoła ta była bardzo czysta i widna. Ze szkoły tej mam dużo miłych wspomnień.Chodziłem do niej pięć lat.Ukończyłem ją w 1964 roku.
Waldemar."



"Nazywam się Halina.Naukę w Szkole Podstawowej nr 32 rozpoczęłam w roku 1959 a skończyłam w 1964. Wychowawczynią moją była pani Helena Harabas , a dyrektorem szkoły był wówczas J.Szaraniec.naukę rozpoczęłam w nowo wybudowanej szkole w naszym osiedlu.Lata spędzone w tej szkole zawsze miło wspominam.Miłe grono nauczycielskie,koleżanki i kolegów, którzy stwarzali miłą i sympatyczną atmosferę.W szkole były prowadzone gry świetlicowe, kiosk obsługiwany przez harcerki.
W szkole było wiele niespodzianek.Jedną z nich była wielka powódź.Zalane zostały podłogi, a my w tym czasie nie chodziliśmy do szkoły. Jedną z największych przygód było chodzenie na "Topienie Marzanny"
.


"Mam na imię Piotr.Byłem uczniem Szkoły Podstawowej nr 32 w latach 1959-1967.Najbardziej lubianymi nauczycielami byli: p.Jasińska,p.Etryk,p.Harabas,pan Nowak,pan Kisiel."

"Do szkoły chodziłam w latach 1959-1965.Była to nowo wybudowana szkoła.Uczyła się w tej szkole od drugiej klasy do siódmej.Do trzeciej klasy moją wychowawczynią była pani Nowak.jej mąż uczył w szkole historii.Bardzo mile wspominam drugą moją wychowawczynię panią Zofię Walczak , która uczyła fizyki.Była dla nas bardzo dobra.Świetnie nas rozumiała.Pomagała nam rozwiązywać trudne problemy , lubiła z nami żartować..Teraz wspominając tamte czasy zdaję sobie sprawę, że nie zawsze potrafiliśmy się jej odwdzięczy za trud i pracę nad nami. Niektórzy z nas byli bardzo nieposłuszni i sprawiali naszej pani dużo przykrości swoimi głupimi wybrykami.
Grażyna"



Chodziłam do podstawówki w latach 1982-1986 ( od IV do VIII klasy).
Pamiętam numery sal , w których były wtedy pracownie.Były odpowiednio wyposażone w różny sprzęt, pomoce naukowe, np.mikroskopy,preparowane żaby itp.
Sala 41 - pracownia fizyki,43- chemiczna, 44- biologiczna, 45 -plastyczna,
46- techniczna , 36 - historyczna, 35- muzyczna, 34- geograficzna, 33- języka rosyjskiego, 32 - języka polskiego, 31 - matematyczna 30- pokój nauczycielski.


UCZENNICA 1982-1986

Chodziłem do szkoły podstawowej od 1987roku przez 8 lat. Wtedy w klasie było aż 34 uczniów.Pamiętam,że w sali mieliśmy ciasno i zawsze było zamieszanie.Dziewcząt mieliśmy więcej niż chłopaków.Od czwartej klasy moją wychowawczynią była pani od biologii.Zawsze można było na nią liczyć.Dyrektorem był surowy Jan Nylec.
Szkołę 32 wspominam bardzo miło.Udane dyskoteki, liczne wycieczki,wyjścia do kina, teatru, filharmonii.Robiliśmy kawały nauczycielom, koleżankom i kolegom, ale nikt się nie obrażał.W ławce siedziałem z kolegą, na którego mówiliśmy Rybka, bo ciągle kupował w sklepie zoologicznym rybki do akwarium.Do dnia dzisiejszego się z nim przyjaźnię. Utrzymuję też kontakt z pozostałymi koleżankami i kolegami.


ROBERT



Moja mama chodziła do podstawówki 8 lat , bo tak się dawniej chodziło.Pamięta panią B.Matyś, uczącą także mnie techniki. Mama bardzo lubiła te zajęcia.Najbardziej robienie sałatek z owoców i warzyw, a także wykonywanie ludzików .Pamięta też organizowane wycieczki i rajdy.Szczególnie jeden z nich, kiedy wyśmiewała się z kolegi, który upadł w błoto.Nie zdawała sobie sprawy,że ją za chwile spotka to samo.Wkrótce i ona poślizgnęła się i wylądowała w błocie.Sprawdziło się przysłowie "Nie śmiej się dziadku z cudzego wypadku..."
WSPOMNIENIA MAMY spisała PATRYCJA


"Najchętniej i najczęściej wspominam udział w szkolnym kabarecie.Prowadziły go Pani M.Borkowska i Pani G.Mrożek.
Szczególnie pamiętam nasze wyjazdy do Olesna na przeglądy szkolnych teatrzyków. Podobało mi się już od pierwszych chwil, a to za sprawą wspaniałej podróży pojazdem marki Żuk(?)lub PKS. Po przyjeździe do Olesna było jeszcze sporo czasu do występu , a nasza ekipa, w związku z faktem posiadania przenośnego radiomagnetofonu typu "jamnik" odprężała się przy muzyce ACpiorunDC . Zabawny to był widok, bo w pomieszczeniu, gdzie się relaksowaliśmy była również spora część ludzi z innych szkół i kabaretów, którzy non stop tylko ćwiczyli i powtarzali swoje role. Pamiętam jeszcze, co zresztą zostało uwiecznione na zdjęciu, walkę z założeniem filmu do aparatu fotograficznego typu "idiot", oczywiście moja pomoc okazała się zbędna, przez co stałem obok całego wesołego towarzystwa i w tym momencie właśnie ktoś inny nam strzelił fotkę. Wyszedłem na niej dość niekorzystnie, a po po przyjeździe zdjęcia zawisły w szkolnej gablocie, a pod tym właśnie widniał podpis: "tuż przed występem, czyżby Kuba miał tremę" :)
Sam występ był, jeśli się nie mylę, udany - ale które zajęliśmy miejsce do dzisiaj nie pamiętam (3?).
Powrót również był świetny, wracaliśmy autobusikiem,bodajże żółtym,marki ROBUR (strasznie hałasował i "pachniał" spalinami!) i śpiewaliśmy piosenkę "Ogórek, ogórek żółciutki ma garniturek".

KUBA